Houston, mamy problem?

Zmieniając słynny tekst z ery podboju kosmosu na pytanie, chciałbym zwrócić uwagę na zagadnienia łączące kosmos i Ziemię. Wydawać by się mogło, że rozwój nauki i zdobycze nowoczesnej techniki będą służyć ludziom w ich drodze do stworzenia wspaniałego i dobrego społeczeństwa, żyjącego w harmonii ze sobą i otaczającym światem. Póki co, jest jednak inaczej – coraz bardziej pogrążamy Ziemię w kłębach trujących wyziewów, morzach ścieków i tonach śmieci.

gas-mask-2665907

Po okołoziemskich orbitach krążą tysiące sztucznych satelitów wyniesionych w przestrzeń kosmiczną rakietami. Niewiele jednak osób zdaje sobie sprawę z tego, że takie wysoce innowacyjne technologie pozostawiają w tej okołoziemskiej przestrzeni różnego rodzaju części, odłamki, a nawet drobne okruszki utracone w trakcie transportu. Część z nich w sposób naturalny po jakimś czasie wpada z powrotem w ziemską atmosferę, gdzie ulega spaleniu, zamieniając się w pary często toksycznych gazów, część natomiast pozostaje na ziemskiej orbicie.

Śmieci, które daje się obserwować, mających co najmniej wielkość 10 cm i wagę 1 kg, według szacunkowych danych NASA znajduje się na orbicie ponad 20 tys., a mniejszych, których nie da się nawet zidentyfikować są miliony. Wszystko łącznie waży ok. 6000 ton, co obrazowo można przedstawić jako rozrzucone po orbitach Ziemi „żelastwo” z ponad 100 wielkich wywrotek samochodowych.

Podobnie jest z planetami i księżycami, gdzie ludzie wysłali już dziesiątki sond badawczych i łazików, które, gdy po jakimś czasie przestają działać, „upiększają” krajobraz jako kosmiczne wraki, co, z punktu widzenia np. ekologii marsjańskiej, może nieść poważne zagrożenia dla kolejnych misji na Marsa z planowanym udziałem ludzi.

Wyznaczone przez ONZ cele zrównoważonego rozwoju (17 Sustainable Development Goals1) są doskonałym wyznacznikiem dla firm, także tych należących do sektora kosmicznego. Powiązania pomiędzy sektorem kosmicznym, a innymi branżami być może nie są oczywiste. Bo nie chodzi tutaj wyłącznie o to, czy pomysły i metody pozwolą na stworzenie konkretnych produktów i rozwiązań, ale o to czy również te firmy przygotowując je, wezmą pod uwagę takie technologie produkcyjne, które w odpowiedzialny sposób będą dbały o społeczności oraz środowisko naturalne, uwzględniając te kwestie na kolejnych poziomach – regionalnym, krajowym, międzynarodowym, a nawet globalnym.

Oparcie działalności na pryncypiach wynikających z 17 celów daje więc nowe możliwości i szanse zarówno na włączenie w strategie firm określonych celów społecznych i środowiskowych, ale przede wszystkim podnosi konkurencyjność, szczególnie w relacjach z użytkownikami nowoczesnych technologii kosmicznych w całkowicie ziemskich, żeby nie powiedzieć przyziemnych zastosowaniach.

Trzeba też zwrócić uwagę na pewien aspekt działalności firm i instytucji sektora kosmicznego, a mianowicie taki, że gdyby nie satelity i prowadzone dzięki nim badania zjawisk na Ziemi, niewiele byśmy dowiedzieli się o skali destrukcyjnego wpływu cywilizacji na środowisko naturalne, o poziomie zanieczyszczenie atmosfery, wody czy gleby oraz jego wpływie na zmiany warunków życia zwierząt, roślin i ludzi w różnych zakątkach świata. Nie mielibyśmy też wielu udogodnień, które istotnie zmieniły nasze funkcjonowanie – np. wykorzystanie satelitów telekomunikacyjnych czy nawigacji satelitarnej do poruszania się po lądach i morzach, ale także w zakresie lokalizowania osób i statków potrzebujących pomocy w dowolnym rejonie ziemskiego globu. Niewątpliwie już takie zastosowania dają konkretne powody szukania i tworzenia rozwiązań opartych na technologiach kosmicznych.

Chociaż musiałbym wskazać pewne ograniczenia, które wynikają z tego, że w moim odczuciu wielu menedżerów rożnych przedsiębiorstw, nawet tych, które w branżach technicznych prowadzą wiele ciekawych projektów badawczo-rozwojowych, nie dostrzega i nie rozumie możliwości oraz potencjalnych korzyści jakie dla ich działalności wynikają z podjęcia współpracy z organizacjami i firmami sektora kosmicznego. Nie chodzi tutaj o to, że te najczęściej są dopiero w fazie rozwoju, a ich zespoły składają się z młodych osób, które dopiero co ukończyły studia. Idzie o szerokie spojrzenie na możliwości, jakie daje włączenie się w rozwijane dzisiaj technologie kosmiczne – satelity, napędy, roboty, gromadzenie i przetwarzanie danych, układy sterowania i zasilania, a także przetwarzania surowców, recycling odpadów itd. I chociaż przykładów można podać wiele, posłużę się znanymi mi bezpośrednio z mojej działalności w Europejskiej Fundacji Kosmicznej (EFK).

Organizowane przez EFK międzynarodowe zawody robotów i łazikow marsjańskich i księżycowych European Rover Challenge są m.in. miejscem spotkań studentów z uczelni z kilkudziesięciu krajów, którzy prezentują swoje pomysły techniczne oraz własnoręcznie zbudowane urządzenia. Dzięki swojemu zaangażowaniu w koła naukowe oraz poszerzanie wiedzy i umiejętności, mogą zainicjować swoją ścieżkę kariery w kierunku pracy w najbardziej uznanych instytucjach i firmach na świecie jak np. NASA, czy ESA. Ale jest też coś więcej – liczy się dla nich to, że doświadczenie zdobywane przy okazji budowy robotów, służyć im będzie w tworzeniu technologii rozwiązujących różnorodne problemy. Wskazać tutaj można np. budowanie autonomicznych robotów, będących asystentami, albo nawet zastępujących ratowników w akcjach poszukiwawczych ludzi zasypanych w ruinach na skutek trzęsień ziemi czy górników po tąpnięciach i zawaleniach korytarzy w kopalniach. Również części takich urządzeń są wyzwaniem, jak np. panele wykorzystujące energię słoneczną do zasilania, bez potrzeby spalania toksycznych paliw, koncepcje nowych materiałów spełniających najwyższe wymagania techniczne, a jednocześnie dających się wielokrotnie przetwarzać, dzięki czemu zużyte części maszyn nie trafiają na „złomowiska”, tylko służą do wytwarzania nowych. To też rozwiązania pozwalające oszczędzać np. wodę (a tej na stacjach kosmicznych jest „jak na lekarstwo”), gdyż na bieżąco jej zasoby są „odtwarzane” w urządzeniach mogących nawet kilkudziesięciokrotnie zmniejszyć zapotrzebowanie na produkcję wody pitnej oraz używanej w gospodarstwach domowych czy produkcji przemysłowej.

Innym projektem EFK jest Baltic Underwater Challenge, którego cele, obok oczywiście rozwoju technologii robotycznych, skupione są na kwestiach eksploracji i eksploatacji środowiska podwodnego. Kosmos znamy bowiem znacznie lepiej niż to, co dzieje się w głębinach morskich, których wg różnych szacunków spenetrowaliśmy zaledwie kilka procent. To nieogarnięte bogactwo, które dynamicznie niszczymy, zanieczyszczając je ściekami komunalnymi, rolniczymi i przemysłowymi oraz wszelkiego rodzaju odpadami, z których najtrudniejsze do neutralizacji są tworzywa sztuczne w postaci nanocząsteczek przenikających do organizmów morskich, a często wraz z łańcuchem pokarmowym także do naszych. Poznanie głębin morskich, a także kompleksowe podejście do problemów w globalnym obiegu wody może więc dawać wiele inspiracji do tworzenia innowacyjnych technologii badawczych, ale też takich, których zastosowanie w gospodarce pozwoli zmniejszyć, a może całkowicie wyeliminować destrukcyjny wpływ człowieka na środowisko naturalne Ziemi.

Bo kąpiel w ściekach w atmosferze toksycznych gazów chyba nie będzie celem wakacyjnego wypoczynku? Czy tak naprawdę trudno jest zrozumieć, że to Ziemia jest naszym domem i musimy wykorzystać wszelkie środki i technologie, aby zadbać o nasz komfort życia?

 

1.Patrz: https://www.un.org/sustainabledevelopment/sustainable-development-goals/, dostęp 27.06.2018

 

Felieton ukazał się w Personel Plus 9(130)2018

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s